Gawłowski powiedział, że Radosław Majdan, radny sejmiku, nie jest członkiem Platformy Obywatelskiej, jedynie startował z listy tej partii w samorządowych wyborach w 2006 r. do sejmiku województwa. - Dlatego jedyną sankcją, jaką można obecnie zastosować wobec radnego, jest wykluczenie z klubu PO. Trudno mi w tej chwili powiedzieć, czy taki wniosek stanie na klubie. W środę o sprawie udziału radnego w zajściu będzie na pewno znacznie więcej wiadomo niż obecnie - powiedział Gawłowski. Poseł dodał, że w przypadku ewentualnego skazania radnego za przestępstwo przez sąd prawomocnym wyrokiem - z mocy prawa straci on mandat. Jak poinformował przewodniczący klub radnych PO Olgierd Geblewicz, klub ma się zebrać w środę w południe. - Posiedzenie było zaplanowane wcześniej i miało dotyczyć spraw bieżących. Sadzę jednak, że wobec zaistniałej sytuacji głównym przedmiotem obrad będzie sprawa radnego Radosława Majdana - powiedział. Geblewicz dodał, że chciałby, by radny przedstawił na posiedzeniu klubu swoją wersję wydarzeń. Przewodniczący sejmiku Michał Łuczak (PO) powiedział, że w sprawie radnego Majdana do czasu uzyskania pełniejszych informacji dotyczących jego udziału w zajściu "będzie zachowywał się mocno wstrzemięźliwie i poczeka na wyrok sądu". - Przewodniczący sejmiku nie ma uprawnień do przeprowadzania z radnym dyscyplinujących rozmów w sprawach, które nie dotyczą jego pracy w samorządzie - dodał Łuczak. Radosława Majdana - jak podała TVN24 - zatrzymano w nocy z niedzieli na poniedziałek w jednym z pensjonatów w nadmorskim Mielnie k. Koszalina. Według policji, która informuje jedynie o zatrzymaniu piłkarza Radosława M., zatrzymanie miało związek z napaścią na funkcjonariuszy interweniujących w sprawie zakłócenia ciszy nocnej. W sprawie oprócz radnego zatrzymano jeszcze dwóch piłkarzy. Radosław Majdan miał już jeden proces karny jako radny województwa. Piłkarz odpowiadał za pobicie i znieważenie w nocy z 31 marca na 1 kwietnia w szczecińskim klubie Rocker dziennikarza "Faktu", który robił mu bez pozwolenia zdjęcia. Sąd I instancji uznał go za winnego i skazał na 25 tys. zł. grzywny. Rozpoznający apelację obrońcy sąd odwoławczy w czerwcu 2008 roku prawomocnym wyrokiem zwolnił radnego od zarzutu pobicia. Uznał go natomiast za winnego znieważenia, ale umorzył postępowanie w tym zakresie na rok próby.