Archeolodzy z Polskiej Akademii Nauk przeczesują olbrzymi wykop na dziedzińcu Zamku Książąt Pomorskich. Z każdym centymetrem są coraz bliżej rozwikłania historycznej zagadki Szczecina. W trakcie prac odkryto wiele interesujących przedmiotów, m.in. średniowieczne przybory codziennego użytku - miniaturową wagę z odważnikiem, grzebienie i noże wykonane z kości. Najcenniejszy skarb pod nogami Archeolodzy liczą na odnalezienie świątyni Trzygława. Dziedziniec, na którym prowadzą prace, to najwyższy punkt wzgórza zamkowego. Według starodruków, jeszcze w połowie XII wieku stała tu efektownie zdobiona świątynia, w której założyciele osady Szczecin czcili swojego boga - Trzygława. Naukowcy z Polskiej Akademii Nauk oceniają szanse odkrycia budowli na 50 procent. Być może pomocna okaże się dokumentacja z prowadzonych tam kilkadziesiąt lat temu wykopalisk. Według niej, w kierunku miejsca, gdzie obecnie toczą się poszukiwania, prowadzi rów, który może wyznaczać zarys terenu, na którym stała budowla. Coraz bliżej odkrycia Możliwe, że archeolodzy są coraz bliżej upragnionego odkrycia. Od poszukiwanej świątyni prawdopodobnie dzieli ich kilkadziesiąt centymetrów. Wykorzystując zdobyte informacje, archeolodzy chcą potwierdzić wiek, w którym Słowianie osiedlili się w Szczecinie. Według ostatnich obliczeń naukowych, osada powstała w połowie VIII wieku.