Kontrole nadzoruje straż pożarna - poinformowała w poniedziałek rzeczniczka wojewody Agnieszka Muchla W niedzielę doszło prawdopodobnie do awarii transformatorowni w szczecińskim szpitalu klinicznym na Pomorzanach. Według wstępnych danych awaria objęła trzy kliniki: ginekologii i położnictwa, patologii noworodków oraz ginekologii onkologicznej. Łącznie pacjentami tych trzech klinik było 65 osób, z czego 21 noworodków, wśród nich 12 wcześniaków. Pozostałe osoby to m.in. kobiety ciężarne i te tuż po porodzie. Część pacjentów trzeba było ewakuować, głównie noworodki. - Po wczorajszej awarii prądu i konieczności ewakuacji najmniejszych pacjentów szpitala chcę mieć pełną i dokładną informację, czy we wszystkich szpitalach system awaryjnego zasilania prądem działa tak, jak powinien - podkreślił wojewoda, tłumacząc powody swej decyzji. - Posiadanie sprawnych agregatów to obowiązek każdego szpitala, a nadzór nad szpitalem sprawuje organ założycielski. Po niedzielnej awarii mam jednak wątpliwości, czy tak rzeczywiście jest. We wtorek przedstawimy wyniki tej kontroli - dodał. Wojewoda zlecił także roboczemu zespołowi działającemu pod kierownictwem dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego Piotra Gabinowskiego, wyjaśnienie przyczyn niedzielnej awarii energetycznej w szpitalu klinicznym na Pomorzanach. W zespole pracować będą, obok pracowników urzędu, przedstawiciele policji i straży pożarnej. Zespół wyniki pracy przedstawi na początku przyszłego tygodnia. W niedzielę wieczorem ewakuowano do trzech innych szpitali 18 dzieci i 8 matek.