Po wypadku mężczyzna zasnął za kierownicą. Rozbite auto znaleźli strażnicy Drawieńskiego Parku Narodowego. Widząc zakrwawionego kierowcę, myśleli, że nie żyje. Okazało się jednak, że obrażenia są niegroźne, a mężczyzna po prostu śpi. W wydychanym powietrzu miał blisko dwa promile alkoholu. Samochód, którym jechał nie miał aktualnych badań technicznych ani ubezpieczenia OC. Miał za to zakaz kierowania pojazdami do 2011 roku za wcześniejsze prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu.