Świnoujście jest w tej dobrej sytuacji, że morze plaży nie demontuje, ale wciąż i wciąż dodaje. I tak jest od lat, dziesięcioleci, stuleci... Tu, gdzie teraz jest plaża, kiedyś było morze. A za wydmami, gdzie stały ląd, kiedyś szumiały fale. Chodzi o tzw. pas techniczny, szerokości kilkuset metrów od ujścia Świny po granicę z Niemcami, który nie cały, ale w połowie nadaje się do zabudowy. Przez lata ochrona środowiska nie chciała nawet słyszeć, żeby wbić tam choćby szpadel. "A to żuczki rzadkie tam kopulują, a to orzeł się gnieździ, a to jeszcze inna roślinka się tam pojawiła". Świnoujście jednak jak kania dżdżu potrzebuje miejsca na rozwój, a że leży na wyspie, to możliwości ma niestety ograniczone. 13 hektarów "ziemi niczyjej" to łakomy kąsek, miasto od lat o niego zabiegało i po niekończących się negocjacjach udało się? Można budować, ale nie wszystko i nie wszędzie. Co konkretnie, to może prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz wyjaśni najlepiej. Posłuchaj relacji reportera radia RMF FM Grzegorza Hatylaka: A na pytanie, kiedy to wszystko pięknie nastąpi, reporter radia RMF FM usłyszał, że trochę to potrwa. Plan zagospodarowania przestrzennego przy dobrych wiatrach może w marcu uda się uchwalić. Do lipca powinny się sprzedać najmniej kontrowersyjne działki, a kiedy inwestorzy je zabudują, to już tylko oni sami wiedzą. Dwa, trzy lata? Może rok?