Chłopiec trafił do szpitala; jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. We wtorek po południu zatrzymano matkę dziecka - poinformowała Beata Górecka z koszalińskiej policji. Policjantom nie udało się jeszcze ustalić, jak długo chłopiec przebywał bez opieki. Jego ojciec przebywa w areszcie śledczym. Poszukiwana przez policję matka chłopca - 26-letnia Aleksandra G. została we wtorek po południu zatrzymana w mieszkaniu swojego znajomego, gdzie przebywała z drugim 4-letnim synem. - Kobieta jest trzeźwa, ale na tyle roztrzęsiona, że nie udziela żadnych wyjaśnień. W środę zostanie doprowadzona do prokuratury, gdzie ma jej zostać postawiony zarzut narażenia życia lub zdrowia syna na niebezpieczeństwo, za co grozi do 5 lat więzienia - powiedziała rzeczniczka koszalińskiej policji Urszula Tokarzewicz. Tokarzewicz dodała, że 4-letni synek zatrzymanej został już decyzją sądu przekazany do rodziny zastępczej. O losach rocznego chłopczyka sąd zdecyduje w późniejszym terminie. Chłopca znaleziono w poniedziałek w nocy po tym, jak sąsiedzi zawiadomili policję o płaczącym dziecku. - Znajdujące się na pierwszym piętrze mieszkanie było zamknięte. Do jego wnętrza policjanci dostali się za pomocą podnośnika. Mieszkanie było bardzo zaniedbane, nie było w nim żadnych dorosłych osób, w pomieszczeniach biegał jedynie pies rasy amstaff - powiedziała Górecka. Strażacy przez uchylone okno za pomocą bosaka przyciągnęli kojec z malcem i oddali chłopca pod opiekę lekarzy. Psa zabrano do schroniska. - Chłopiec ma odparzenia powstałe na skutek niezmieniania pieluchy. Jego stan jest stabilny. Obecnie niemowlę przechodzi specjalistyczne badania - powiedziała rzeczniczka Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie Monika Zaremba.