Większość uczestniczących w akcji żołnierzy wyjechała już Bornego Sulinowa. W mieście został jeszcze zespół mobilnego laboratorium Centralnego Ośrodka Analizy Skażeń z Warszawy. Na niedzielnym spotkaniu z mieszkańcami w miejscowym kościele generał Frydrych wyjaśniał, że laboratorium zostaje po to, by przyjmować wszystkie sygnały o podejrzanych miejscach. W poniedziałek mobilne laboratorium jeszcze raz pobierze próbki z miejsc najbardziej skażonych miejsc iperytem. Będą one zbadane w specjalistycznych wojskowych ośrodkach pod kątem czasu rozkładu iperytu i prawidłowości przeprowadzonego odkażania. Generał Frydrych dziękował za dobrą współpracę miejscowej policji i straży pożarnej. Prosił też mieszkańców o ostrożność w czasie poruszania po odkażonych miejscach. - Iperytu już tam co prawda nie ma, ale zostały użyte przez wojsko odkażalniki, które również mają właściwości żrące. Substancje te powinny zostać zmyte w ciągu kilku dni w czasie opadów deszczu i dopiero wówczas będzie to teren w pełni bezpieczny - podkreślił. Do skarżenia w Bornem Sulinowie doszło 20 sierpnia, po tym jak trzej zbieracze złomu wykopali na obrzeżach miasta 200-litrową beczkę zawierającą ok. 100 litrów iperytu siarkowego o rzadko spotykanej, 90-procentowej czystości. Z analiz wykonanych przez laboratoria Wydziału Nowych Technologii i Chemii Wojskowej Akademii Technicznej oraz Wojskowego Instytutu Chemii i Radiometrii wynika, że znaleziona toksyna ma bardzo specyficzny skład chemiczny - tworzy ją kilka izomerów iperytu siarkowego. Nieświadomi zagrożenia mężczyźni wylali większość toksyny w miejscu odkopania beczki. Część wyciekła później w czasie toczenia pojemnika do punktu skupu złomu, gdzie chcieli sprzedać beczkę. Ponieważ punkt jej nie przyjął, mężczyźni porzucili pojemnik w krzakach. Pechowi zbieracze złomu poparzyli się w trakcie operacji i trafili do szpitala Wojskowego w Wałczu. Nieco później hospitalizowano tam również 12-letniego chłopca, który bawiąc się w pobliżu miejsca wykopania beczki, poparzył kolano. Kolejną poszkodowaną przez iperyt osobą jest dorosły znajomy zbieraczy złomu. Mężczyzna poparzył stopy chodząc w skażonych toksyną gumofilcach. Wszyscy chorzy są w stanie dobrym, wracają do zdrowia. Teren, na którym znajdowała się beczka najpierw zabezpieczyły: straż miejska, policja i straż pożarna. Niedługo potem w mieście pojawili się żołnierze wojsk chemicznych, by rozpoznać rodzaj zagrożenia. Gdy ustalili, że toksyną jest iperyt, do Bornego Sulinowa ściągnięto posiłki i rozpoczęto neutralizację skażenia. Akcja likwidacji skażenia zaczęła się w minioną środę i zakończyła późnym wieczorem w sobotę 29 sierpnia. Brało w niej udział 86 żołnierzy 4. pułku Chemicznego w Brodnicy, 12. kompanii chemicznej 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej, mobilne laboratorium chemiczne z Centralnego Ośrodka Analiz Skażeń w Warszawie oraz wyposażony w ciężki sprzęt pododdział 5. Pułku Inżynieryjnego. Jak powiedział w niedzielę generał Frydrych, była to największa - od czasu niemieckiego ataku chemicznego w 1917 r. w okolicach Sochaczewa - operacja usuwania iperytu na ziemiach polskich, prowadzona przez wojsko poza ćwiczeniami na poligonie. Skażony iperytem teren w Bornem Sulinowie miał ok. 1000 m kw. powierzchni. Beczkę z iperytem odkażono pierwszego dnia operacji. Następnie zaczopowano ją, umieszczono w hermetycznym pojemniku i wywieziono na miejsce ostatecznej utylizacji. Potem żołnierze odkażali teren wokół punktu skupu złomu i prowadzącą do niego drogę. Następnie pomieszczenie, w którym znaleziono skażone iperytem gumowe buty i ubrania porzucone przez zbieraczy złomu. Ziemia wybrana przez żołnierzy z najbardziej skażonego miejsca, w którym wykopano beczkę, miała objętość czterech 12-tonowych wywrotek. Wywieziono ją na poligon w Drawsku Pomorskim i tam odkażono. Próbki znalezionego w Bornem Sulinowie iperytu oraz materiałów, w które wniknęła toksyna, badają dwa wojskowe laboratoria w Warszawie. Dzięki temu, po charakterystycznych dla producentów zanieczyszczeniach, prawdopodobnie da się ustalić, kto w przeszłości mógł być właścicielem iperytu. Od lat 30. XX wieku Borne Sulinowo było niemieckim miasteczkiem wojskowym z poligonem, a pod II wojnie światowej do lat 90. stacjonowała tu Armia Radziecka. Iperyt jest gazem o działaniu parzącym, wywołującym na skórze pęcherze i trudno gojące się rany, podrażnia też drogi oddechowe i płuca. Jego nazwa pochodzi od belgijskiej miejscowości Ypres, gdzie w 1915 r. Niemcy po raz pierwszy użyli tej substancji w warunkach bojowych. W stanie czystym iperyt jest bezbarwną, oleistą cieczą o słabym zapachu.