Prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał w piątek nowelizację ustawy z 1997 roku o bezpieczeństwie imprez masowych. Dzięki niej kibice, zwłaszcza na meczach piłkarskich, będą mniej narażani na ekscesy, nielicznych przeważnie, grup chuliganów - pisze "Głos Szczeciński". Organizatorzy i ochroniarze otrzymali bowiem nowe uprawnienia. Przy sprzedaży biletu na mecz kasjerka może zażądać dowodu tożsamości. Jeśli kupujący nie zechce się wylegitymować musi się liczyć z tym, że nie otrzyma wejściówki. Podobnie zostaną potraktowane osoby znajdujące się w bazie danych na tzw. zakazanej liście. Klubowej lub prowadzonej przez policję. Na kupno biletu nie mają co liczyć osoby będące "pod widocznym wpływem alkoholu, środków odurzających, psychotropowych". Służby ochrony natomiast będą teraz w majestacie prawa mogły użyć siły fizycznej "w postaci chwytów obezwładniających i innych technik obrony". Ale tylko wówczas, gdy agresorzy zaatakują inne osoby lub będą niszczyć powierzone ochronie mienie. W ustawie jest też mowa o utworzeniu specjalnej bazy danych o osobach niepożądanych na imprezach sportowych, czyli posiadających sądowy "zakaz stadionowy". Przechowywać ją będzie Komenda Główna Policji. "Jeśli nowa ustawa wejdzie w życie to nowe rozwiązania trzeba uznać za korzystne" - mówi Marcin Siwakowski, kierownik sekcji Biura Ochrony Osób i Mienia "Alkonu", które strzeże porządku podczas meczów Pogoni Szczecin. "Teraz jest tak że, chwytów obezwładniających mogą używać jedynie ochroniarze z licencją. To zabronione dla ochroniarzy bez licencji. Podczas ataku pracownik bez licencji nie może użyć siły, a jedynie zawiadomić kolegę z takim uprawnieniem". W praktyce dochodzi do kuriozalnych sytuacji. Ochroniarz bez licencji nie może zareagować siłowo, gdy widzi atak na osobę czy mienie. Zanim powiadomi "licencjata" uciekają cenne sekundy. A przecież podczas zamieszek na stadionie liczy się każda chwila. Nowelizacja ustawy pozwoli wyeliminować takie właśnie sytuacje.