Rzeczniczka PA w Szczecinie prokurator Anna Gawłowska-Rynkiewicz powiedziała w środę, że nie znaleziono dowodów wskazujących na to, by ziemię sprzedano poniżej wartości rynkowej. W trakcie postępowania ustalono, że średnia cena 1 mkw. gruntu na Pomorzu Zachodnim (o podobnym przeznaczeniu i położeniu jak w Darłowie) w czasie trwania przetargu, ogłoszonego w 2009 roku, wynosiła 779 zł. Natomiast średnia cena działek w Darłowie kształtowała się na poziomie 426 zł. Miasto w przetargu uzyskało za 1 mkw. 958 zł. Śledczy nie dopatrzyli się również nieprawidłowości przy organizacji samego przetargu ani sposobie informowania potencjalnych inwestorów o sprzedaży gruntu. Darłowo uzyskało też niezbędne dla przeprowadzenia transakcji zgody od Urzędu Morskiego w Słupsku (woj. pomorskie), Ministerstwa Skarbu Państwa i Ministerstwa Infrastruktury. Śledztwo wszczęto pod koniec listopada ub. r. O nieprawidłowościach przy przetargu na tzw. Marinę Darłówko prokuraturę zawiadomił ubiegający się o urząd burmistrza radny minionej kadencji. Mężczyzna upublicznił też swoje wątpliwości co do przetargu na łamach lokalnej gazety "Wybrzeże Środkowe." Za użyte tam sformułowania burmistrz Arkadiusz Klimowicz wytoczył mu prywatny proces karny. Sprawa toczy się przed sądem w Koszalinie. Marina Darłówek ma powstać na terenie położonym po zachodniej stronie rzeki Wieprzy między ul. Rybacką a morzem. Wartość całej inwestycji szacowana jest na 200 mln zł. Za grunt Belgowie powiązani m.in. z bankowo-ubezpieczeniową grupą KBC, która jest głównym akcjonariuszem notowanego na warszawskiej giełdzie Kredyt Banku, zapłacili 15 mln zł. Na terenie tym w ciągu kilku lat zamierzają wybudować kamienice z apartamentami o łącznej powierzchni 19 tys., mkw. oraz lokalami handlowymi, restauracjami i kawiarniami o powierzchni 3,5 tys. mkw. Mają tam też powstać podziemne parkingi na 450 samochodów i marina na 150 jachtów. Obecnie trwają prace nad projektem budowlanym.