Marsz rozpoczął się na szczecińskich Jasnych Błoniach. Uczestnicy nieśli rycerskie flagi, ponieważ symbolika znaków i treści nawiązywała do etosu i kodeksu rycerskiego, którego najważniejsze wyznaczniki opierają się na siedmiu podstawowych cnotach, stojących w opozycji do siedmiu grzechów głównych: wierności, pobożności, męstwie, roztropności, dworności, hojności i honorze. Rowerzyści mięli przypięte symboliczne skrzydła husarskie. - Ten marsz ma zwrócić uwagę na wartość ludzkiego życia, zarówno tego najmniejszego, jeszcze nienarodzonego; tego oddanego za Ojczyznę jak i życia każdego człowieka na każdym jego etapie, od narodzin do śmierci - wyjaśnił rzecznik kurii szczecińsko- kamieńskiej ks. Sławomir Zyga. Ks.Zyga dodał, że podobne marsze są organizowane w całym kraju, jednak szczeciński jest zdecydowanie najliczniejszy. Podczas niedzielnej modlitwy maryjnej w Watykanie papież Benedykt XVI, podkreślił rolę Marszu i pozdrowił jego uczestników. Zwracając się po polsku po modlitwie Regina coeli, papież powiedział: "Pozdrawiam serdecznie wszystkich Polaków, a szczególnie uczestników Marszu dla Życia, jaki dzisiaj odbywa się w Szczecinie. Łączę się duchowo z tą szlachetną inicjatywą. Niech budzi ona w każdym sercu potrzebę troski o poczęte życie. Niech będzie wsparciem dla rodzin oczekujących potomstwa". Każdy młody uczestnik marszu otrzymał nieśmiertelnik. - W czasie wojny był on przedmiotem identyfikującym żołnierza. Nieśmiertelnik z wyrytym znakiem Trójcy Świętej w swojej symbolice nawiązuje do rycerskiego ryngrafu. Można powiedzieć, że nieśmiertelnik jest jednocześnie identyfikatorem - znakiem: kim jest osoba nosząca go, a także co jest dla niej najważniejsze. Nieśmiertelnik stanie się symbolicznym znakiem rozpoznawczym Rycerza dla Życia - wyjaśnił symbolikę ks.Tomasz Kancelarczyk. Marsz odbył się w milczeniu - oddano tym hołd ofiarom katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Uczestnicy nieśli 96 świec upamiętniających wszystkie ofiary tej tragedii oraz nieśmiertelnik z nazwiskiem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Niesiono również dwustumetrowy materiał, na którym młodzież ze szczecińskich szkół przepisała encyklikę papieża Jana Pawła II "Redemptor hominis". Uczestnicy marszu, wśród których byli katolicki arcybiskup szczecińsko-kamieński Andrzeja Dzięga oraz prawosławny arcybiskup wrocławsko-szczeciński Jeremiasz przeszli ulicami miasta do bazyliki archikatedralnej. Przed świątynią wypuścili trzy tysiące baloników z przyczepionymi do nich modlitwami. Mszę św. w intencji Ojczyzny i tych wszystkich, którzy oddali za nią życie odprawił abp Dzięga. Niektórzy uczestnicy marszu podjęli się symbolicznej, duchowej adopcji dziecka poczętego, czyli zobowiązali się do dziewięciomiesięcznej modlitwy w intencji życia poczętego. Marsz zakończył Tydzień Modlitw w intencji ofiar katastrofy katyńskiej - cykl uroczystych liturgii żałobnych, które odprawiano poniedziałku do soboty w szczecińskich kościołach. Przed marszem zorganizowano akcję oddawania krwi, jako daru życia.Ks.Kancelarczyk powiedział,że krew oddało ok. 700 młodych ludzi. Włączył się do niej także abp Dzięga, który w piątek w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Szczecinie.