Odwołania dwóch cudzoziemek są jeszcze rozpatrywane - poinformowano w biurze prasowym wojewody. W piątek pracownicy Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego wręczą obywatelkom Ukrainy pracującym w Trzeborzu decyzje wojewody, pozwalające im na pozostanie i pracę w Polsce. Na początku listopada wojewoda wstrzymał wydany przez Straż Graniczną nakaz wyjazdu z Polski blisko 70 Ukrainek. Jednocześnie uznał, że do czasu rozpatrzenia odwołań kobiet mogą one pracować w Polsce. Według funkcjonariuszy SG, kobiety pracowały w naszym kraju nielegalnie. Większość z nich odwołało się do wojewody od postanowienia SG. Kilka wróciło na Ukrainę. Po kontroli zakładu we wsi Trzebórz, w którym były zatrudnione Ukrainki, funkcjonariusze SG ustalili, że ok. 70 kobiet pracuje przy produkcji świątecznych stroików i wieńców. Wydając im nakaz opuszczenie Polski funkcjonariusze powoływali się na opinię Państwowej Inspekcji Pracy, według której zakład, w którym pracowały, miał zezwolenie na zatrudnienie Ukrainek wyłącznie przy pracach polowych. Jednocześnie funkcjonariusze ustalili, że kobiety przebywały w Polsce legalnie. Tylko trzy z nich nie miały wizy zezwalającej na podjęcie pracy w Polsce. Kontroli sanepidu został poddany budynek, w którym mieszkały Ukrainki. Według sanepidu, nie był on przystosowany do celów mieszkalnych, ponieważ nie był odebrany przez nadzór budowlany. Pracodawca kobiet zapewniał jednak, że w najbliższym czasie budynek będzie spełniał wszelkie wymagania. Kobiety otrzymywały 7 zł za godzinę pracy. Od zarobionych pieniędzy potrącano im koszty zużycia wody i prądu. Nie narzekały na warunki, w jakich je zakwaterowano.