Jak powiedział oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Świnoujściu nadkom. Mariusz Klara, policję zawiadomiła ciotka rodzeństwa zaniepokojona ich kilkudniową nieobecnością. - Kobieta widziała ostatni raz 22-letnią Esterę S. I 21-letniego Sebastiana S. w niedzielę. W poniedziałek i we wtorek kilkakrotnie przychodziła do mieszkania ojca rodzeństwa,gdzie obydwoje mieli się znajdować, ale nikt jej nie otwierał drzwi. Zaniepokojona zawiadomiła policję - powiedział. Klara dodał, że kiedy policjanci wraz ze strażakami weszli przez okno do mieszkania, znaleźli tam ciała rodzeństwa S. z ranami postrzałowymi. - Mieszkanie nie nosiło śladów włamania, drzwi były zamknięte na klucz - powiedział. Klara dodał, że policja podejrzewa o zastrzelenie rodzeństwa ich ojca. - Według naszych ustaleń ojciec był poważnie skonfliktowany z dziećmi - powiedział. Według ustaleń policji, mężczyzna nie miał pozwolenia na posiadanie broni. Ciało ojca zastrzelonych dzieci znaleziono wczoraj w Szczecinie w dryfującym pontonie na Odrze. Mężczyzna miał ranę postrzałową głowy. Wszystko wskazuje na to, że zabił rodzeństwo i popełnił samobójstwo. Jak ustalił RMF, 48-letni Adam S. za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad dziećmi był w przeszłości karany. Tuż po śmierci swojej żony syna i córkę wyrzucił z domu na ulicę. Rodzeństwo nie chciało utrzymywać z ojcem żadnego kontaktu. Tragicznej niedzieli przyszli do niego, bo ojciec zawiadomił ich, że wyjeżdża za granicę i chce przepisać im mieszkanie. Dzień po podwójnym mordzie próbował zabić pedagog ze szkoły, do której wcześniej uczęszczały jego dzieci. Zadał jej kilkanaście ciosów kamieniem w głowę. Kobieta trafiła do szpitala, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.