Tragedia w Kołobrzegu, zmarło 1,5-roczne dziecko. Nowe informacje
Do śmierci półtorarocznego dziecka doszło nie w żłobku, a w prywatnym punkcie opieki dziennej w Kołobrzegu. Prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Jak mówiła wcześniej Interii kołobrzeska policja, mimo trwającej niemal godzinę akcji ratunkowej życia dziewczynki nie udało się uratować.

Jak przekazał serwis e-kg.pl, który jako pierwszy poinformował o sprawie, do tragicznego zdarzenia doszło przed południem w budynku przy ul. Bajecznej w Kołobrzegu.
Dzieckiem zajmowało się małżeństwo świadczące usługi dziennego opiekuna. W tym czasie pod ich opieką znajdowało się jeszcze 11 dzieci w wieku żłobkowym, wynika z najnowszych ustaleń PAP.
Z relacji opiekunów wynika, że wrócili oni z dziećmi ze spaceru, dziewczynka zasnęła i w pewnym momencie zrobiła się sina, przestała oddychać. Zauważyła to opiekunka, która zaalarmowała służby i zaczęła reanimować dziecko.
Tragedia w Kołobrzegu. Nie żyje półtoraroczna dziewczynka
- Nasze zastępy były zadysponowane do omdlenia półtorarocznego dziecka. W momencie naszego dojazdu był już na miejscu zespół ratownictwa medycznego - przekazał w rozmowie z polsatnews.pl kapitan Wojciech Grudzień z kołobrzeskiej straży pożarnej.
- Nasze działania polegały na zabezpieczeniu lądowiska dla LPR i wspomagania ratowników w ich działaniach medycznych - dodał.
Akcja reanimacyjna trwała prawie godzinę. Niestety życia dziecka nie udało się uratować.
Kołobrzeg: Śledztwo po śmierci dziecka
Okoliczności tragedii zbadają policjanci pod nadzorem prokuratora. Ciało dziecka zabezpieczono do sekcji.
- Prowadzimy postępowanie w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Zlecona została sekcja zwłok dziewczynki - powiedziała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ewa Dziadczyk.
Prok. Dziadczyk przekazała, że według prokuratora nadzorującego działania policji na miejscu zdarzenia "nic nie wskazuje na to, by tej dziewczynce ktoś coś zrobił, by doszło do uderzenia, do upadku".
Rzecznik kołobrzeskiego magistratu Michał Kujaczyński poinformował PAP, że działalność dziennego opiekuna była zarejestrowana pod wskazanym adresem i figuruje w miejskim wykazie, jednak opiekunowie mogą zajmować się maksymalnie pięciorgiem dzieci.












