Tragedia w escape roomie w Koszalinie. Kolejne osoby z zarzutami
Trzy kolejne osoby - babcia, matka podejrzanego organizatora pokoju zagadek i jego pracownik - z zarzutami w sprawie koszalińskiego escape roomu, gdzie zginęło pięć dziewcząt. Cała trójka jest podejrzana o umyślne spowodowanie niebezpieczeństwa wybuchu pożaru i nieumyślne doprowadzenie do śmierci 15-latek.

O zarzutach poinformował w piątek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski.
Zarzuty usłyszeli: Małgorzata W. - babcia organizatora escape roomu, która rejestrowała działalność, Beata W. - matka podejrzanego, która współprowadziła działalność, i Radosław D. - pracownik escape roomu.
Są podejrzani o umyślne stworzenie niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w escape roomie i nieumyślne doprowadzenie do śmierci pięciu 15-letnich dziewcząt, które 4 stycznia 2019 r. zginęły w pożarze. Czyn ten jest zagrożony karą do ośmiu lat pozbawienia wolności. Tożsame zarzuty usłyszał 6 stycznia 2019 r. Miłosz S. - organizator escape roomu.
Gąsiorowski poinformował, że wobec Małgorzaty W. i Beaty W. zastosowano środki o charakterze wolnościowym, zobowiązano do poręczenia majątkowego w kwocie po 10 tys. zł, zastosowano dozór policji i zakaz opuszczania kraju. Natomiast Radosław D. został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące przez Sąd Rejonowy w Koszalinie, o co wnioskowała prokuratura okręgowa.
Gąsiorowski zaznaczył, że postanowienia o środkach zapobiegawczych nie są prawomocne.