No cóż, może nie mieli miejsca w Warszawie, Białymstoku i zawieźli mnie do Giżycka - powiedział RMF FM 23-letni Łukasz Szymańczyk. W Giżycku powiedzieli, że będą marne szanse, by uratować rękę, bo za dużo czasu minęło - podkreślił młody mężczyzna. Z Łukaszem Szymańczykiem rozmawiał reporter RMF FM Paweł Żuchowski. Posłuchaj relacji: 23-latka najpierw śmigłowcem, potem samolotem i na końcu znów śmigłowcem przetransportowano do Szczecina. W tym mieście mężczyzna przeszedł operację przyszycia palców, które stracił tnąc drewno. Szczecińscy lekarze przyznają, że gdyby pacjent szybciej trafił na stół operacyjny to szanse na powodzenie operacji byłby zdecydowanie większe. Chirurdzy są jednak dobrej myśli. Cały czas myślę, że uda nam się tą kończynę zachować - powiedział RMF FM chirurg Ireneusz Walaszek z Pomorskiej Akademii Medycznej. Kilka dni temu było głośno o innym przypadku odmowy przyjęcia do szpitala młodego mężczyzny z Węgrowa na Mazowszu, który złamał kręgosłup po skoku do wody. Aż 12 szpitali odmówiło mu pomocy, aż w końcu trafił do Poznania. 400 kilometrów od miejsca zdarzenia. Wiceminister Jarosław Pinkas - podkreśla, że nie wynika to z wad ustawy o ratownictwie medycznym. Nie wiem czy to jest związane ze strajkami czy ze zwykłą nonszalancją - komentuje wiceminister zdrowia w rozmowie z RMF FM.