Do zdarzenia doszło w poniedziałek wieczorem. "Ten zboczeniec porwał moją córkę z podwórka, zasłonił jej ręką buzię, żeby nie krzyczała, i wciągnął do swojego domu. Tam ją rozebrał i zrobił to, co zrobił" - relacjonowała matka dziewczynki. To ona poinformowała o sprawie policję - informuje Fakt.pl. Przed mieszkaniem 64-latka zebrał się tłum. "Zabić s...wysyna", "żywy stąd nie wyjdziesz" - wykrzykiwali mieszkańcy. Policja, obawiając się linczu, ściągnęła z całego miasta wszystkie patrole, straż graniczną i ochroniarzy z prywatnej firmy. Funkcjonariuszom, przy okrzykach tłumu, udało się wyprowadzić Eugeniusza P. z domu do radiowozu. Mężczyźnie zostanie przedstawiony zarzut zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem osoby małoletniej, poniżej 15 roku życia. Grozi za to kara pozbawienia wolności od lat 5 do 15. Dziewczynka trafiła do szpitala. oprac. emi Jak karać pedofilów? Weź udział w dyskusji!