Informacja o tym, że ze sklepu zniknęła wystawiona tam puszka na datki, dotarła do rodziny 5-latki w sobotę. "Samochód podobno podjechał. Wszedł jakiś człowiek i zabrał puszkę" - mówi pani Agnieszka, mama Mai. Puszka była już prawie pełna, dziś pani Agnieszka miała tam jechać z Mają i zrobić zdjęcia, by podziękować darczyńcom. Zamiast tego konieczna była wizyta na komisariacie. Policjanci szukają złodzieja, a pani Agnieszka apeluje, aby po prostu zwrócił on puszkę z pieniędzmi. "To nie były pieniądze dla nas, ale dla chorego dziecka, które nie jest niczemu winne. Tam wpłacali obcy ludzie, którzy chcieli nam pomóc. Proszę o zwrot puszki" - mówi. 5-letnia Maja cierpi na zespół Goldenhara. Oprócz zniekształconej buzi ma wadę serca, guza w oku i nie słyszy. "Po porodzie byliśmy z mężem przerażeni, wcześniej lekarze powiedzieli nam tylko, że ma wadę serca" - wspomina jej mama. Szansą ma być operacja w USA. Lekarze oszacowali jej koszt na 80 tysięcy dolarów, wiąże się to też z miesięcznym pobytem z dzieckiem w Stanach Zjednoczonych. "Lekarze mają zrobić tę zniekształconą część twarzy, resztę będziemy operować już w Polsce, w Olsztynie. W Polsce takie zabiegi wykonuje się czteroetapowo i w późniejszym wieku. Maja ma wadę serca, nie wiemy, czy da radę przetrwać cztery poważne operacje w ciągu roku. W USA wykonuje się wszystko podczas jednego zabiegu" - mówi pani Agnieszka.Autorka: Aneta Łuczkowska