Takie punkty opieki czy kluby malucha działające bez żadnej rejestracji ani nadzoru urzędników, bardzo często nie spełniają również podstawowych potrzeb dzieci - ostrzega Małgorzata Olejnik, dyrektor Wydziału Spraw Społecznych Urzędu Miasta w Szczecinie. - Trzeba spełnić szereg wymagań sanitarnych, epidemiologicznych, przeciwpożarowych, atestacja mebli, wykładzin, zabawek. Przedsiębiorca musi tych warunków spełnić dosyć sporo. Dodatkowo jeszcze podlega już wtedy kontroli - wylicza Małgorzata Olejnik. Ryzyko jakie podejmują rodzice umieszczając swoje pociechy w takim nielegalnym punkcie opieki bywa bardzo często nieuświadomione, mówi Przemysław Klicki, prezes Szczecińskiego Stowarzyszenia Przedszkoli Niepublicznych. - Skutki mogą być opłakane, chociażby mamy przykład z ubiegłego tygodnia, gdzie placówka zamknęła się z dnia na dzień i rodzice dzieci zostali pozostawienie sami sobie. W momencie, kiedy jest przedszkole jest zarejestrowane, rodzice muszą być poinformowani o tym pół roku wcześniej - informuje Przemysław Klicki. Stowarzyszenie oraz szczeciński magistrat apelują do rodziców by przed umieszczeniem swojej pociechy w żłobku lub przedszkolu upewnili się czy placówka, do której zapisują dziecko widnieje w rejestrze placówek oświatowych w Biuletynie Informacji Publicznej. Wydział Spraw Społecznych szacuje, że w mieście kilkadziesiąt żłobków prowadzi swoją działalność nielegalnie. W Szczecinie funkcjonuje 8 placówek publicznych i tylko 2 niepubliczne, w sumie pod opieką mają blisko 900 dziećmi. Oczekujących na miejsce w żłobku jest przeszło 1000 pociech.