Andrzej Ż., wiceprezes obecnego zarządu holdingu a przedtem wiceprezes poprzedniego zarządu firmy, został zatrzymany przez policję w niedzielę razem z czterema innymi członkami władz firmy na wniosek Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu. Prokuratura zarzuca im m.in., że na skutek ich działalności holding stracił ponad 69 milionów złotych. Dzisiaj podczas wiecu kilku tysięcy pracowników holdingu, który rozpoczął się na rampie przeładunkowej na terenie zakładu o godzinie 7. rano, przewodniczący Komitetu Protestacyjnego Janusz Gajek odczytał apel skierowany do stoczniowców przez obecnego prezesa holdingu Janusz Malewskiego. Czy byli członkowie zarządu Stoczni Szczecińskiej trafią do aresztu? Poznański sąd zdecyduje dziś, czy aresztować pięciu byłych członków zarządu Stoczni Szczecińskiej. Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu zarzuca im niegospodarność i narażenie holdingu na straty w wysokości ponad 69 mln zł. Podejrzani nie przyznają się do winy. Prokuratura twierdzi, że byli członkowie zarządu firmy wyprowadzali pieniądze holdingu do spółki, w której mieli prywatne udziały. - Członkowie byłego zarządu holdingu jednocześnie byli udziałowcami spółki z o.o. pod nazwą Grupa Przemysłowa, która to spółka nie należała do holdingu i działając na szkodę holdingu, działali równocześnie w interesie Grupy Przemysłowej - twierdzi prokurator Włodzimierz Świtoński z poznańskiej prokuratury apelacyjnej. Podejrzane są zarówno pożyczki, które stocznia udzielała Grupie, jak i pewne transakcje prowadzone między obu firmami. Stocznia miała na tym stracić ogromne pieniądze, a Grupa zyskać 28 mln zl - uważa prokuratura. Wszystkich - między innymi - byłego prezesa Stoczni Krzysztofa P. i byłego wiceprezesa Ryszarda K. zatrzymali w niedzielę funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego. Wczoraj policjanci zatrzymali kolejnego członka zarządu Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA. Marek T. pełnił funkcję wiceprezesa. Wcześniej był też wojewodą szczecińskim. Nie wiadomo, czy prokuratura przedstawi mu takie same zarzuty.