Według hamburskiego adwokata, jego klient, który działał w branży handlu nieruchomościami, czuje się "ofiarą niemieckiej biurokracji". Skargę w Strasburgu złożono już w 2008 r. Jak powiedział Bytomski, obecnie udało się doprowadzić do wznowienia postępowania w sporze Smolnego z niemieckimi władzami celnymi. Historię tego sporu opisał we wtorek niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung". W sierpniu 2005 roku Polak otrzymał pocztą 22-stronicową decyzję urzędową, z której wynikało, że w ciągu 10 dni musi zapłacić 25 mln euro zaległego cła wraz z odsetkami. Według urzędu celnego w Hanowerze, Smolny miał latami profesjonalnie organizować przemyt papierosów do Niemiec. Jak twierdzą celnicy, przy jego pomocy przeszmuglowano 168 mln papierosów. Smolny zaprzecza, by kiedykolwiek przemycał papierosy i zignorował wezwanie do zapłaty. To okazało się poważnym błędem, który skutkuje do dziś. Jeśli powiem nie oprotestuje się decyzji urzędowej, staje się ona obowiązująca. Jak pisze "SZ", niemieckie władze celne w 2007 r. zajęły majątek Polaka w Szczecinie. Bytomski podkreśla, że władze celne nie przedstawiły żadnego dowodu na winę Smolnego. Władze celne zainteresowały się nim na podstawie wniosków z rozmów telefonicznych, podsłuchanych podczas dochodzenia w sprawie podejrzanej szajki przemytniczej. Według "Sueddeutsche Zeitung", prokuratura w Verden uznała te dowody za niewystarczające i zawiesiła postępowanie przeciwko Smolnemu oraz innym podejrzanym. Hamburski sąd finansowy unieważnił decyzję o należnym podatku, który zapłacić miał Smolny. Jednak Federalny Trybunał Finansowy uznał apelację urzędu celnego i uchylił wyrok niższej instancji. Federalny Trybunał Konstytucyjny w ogólnie nie przyjął do rozpatrzenia skargi Smolnego. W czasie, gdy Smolny procesował się z urzędem celnym, ten już w 2005 r. cofnął wezwania do zapłaty cła wystosowane wobec innych współpodejrzanych. Dopiero w grudniu zeszłego roku niemiecki urząd przyznał, że wezwanie do zapłaty cła zostało wydane niezgodnie z prawem, ale utrzymuje, że nie wiedział o tym wcześniej. Urzędnicy odmawiali cofnięcia decyzji, gdyż - jak tłumaczyli - możliwe jest to jedynie w ciągu trzech lat od jej wydania. Bytomski domaga się nie tylko uchylenia nielegalnej decyzji władz celnych, lecz także odszkodowania dla swego klienta za wyrządzoną mu niesprawiedliwość. Cytowany przez "SZ" wysoki rangą sędzia finansowy ocenia, że przypadek Smolnego jest nie tylko kuriozalny, lecz "prawdziwie fatalny". - Możliwe, że Smolny jest całkowicie niewinny. Ale z przyczyn formalnych nikt mu nie może pomóc w europejskim systemie wymiaru sprawiedliwości - ocenia sędzia anonimowo. Anna Widzyk