Szef Oddziału Terenowego Agencji Rynku Rolnego w Szczecinie miał naprawdę spory problem, ale jakoś zdołał sobie z nim poradzić. "Jakoś", bo rolnicy z Zachodniego Pomorza z pewnością odczują skutki afery zbożowej. Np. w powiecie goleniowskim będą musieli dojeżdżać swoimi ciągnikami nawet po 30 km. Narzekać jednak nie powinni, bo według ARR wszystko jest zgodnie z przepisami. Wicewojewoda zachodniopomorski uspakaja, że lista skupowa nie jest jeszcze zamknięta i niewykluczone, że utworzone zostaną dodatkowe punkty. Oczywiście nie ma mowy o podpisaniu kontraktu z posłem Bondą, ale ARR postanowiła, że zboże będzie skupować w elewatorze w Stargardzie Szczecińskim, którego głównym udziałowcem jest Andrzej Ł., osadzony w areszcie za wyłudzenia z banków. Wprawdzie prezesem firmy ustanowiono teraz żonę Ł., ale ARR nie wie nawet, czy małżonkowie dokonali podziału majątku. Agencja tłumaczy, że elewator został wydzierżawiony od właścicieli, a umowę podpisano właśnie z dzierżawcą. Jednak na pytanie, jak załatwiono sprawę większościowych udziałów Ł. w elewatorze, reporter RMF usłyszał od Andrzeja Ogłodzińskiego: "To jest takie pytanie, na które w tej chwili nikt panu redaktorowi nie odpowie".