W miniony piątek przed Sądem Okręgowym w Szczecinie rozpoczął się proces Yurija K. - obywatela Ukrainy oskarżonego o zamordowanie swojego współlokatora. Mężczyzna do stolicy województwa zachodniopomorskiego przyjechał ponad rok temu. 25-latek, który z zawodu jest programistą, emigrował do Polski za lepszym życiem. Jak opowiadał podczas rozprawy, za pieniądze zarobione w naszym kraju chciał m.in. pomóc swojej rodzinie. Oskarżony zamieszkał w Szczecinie w bloku przy ulicy Krzywoustego. Lokatora do trzypokojowego mieszkania poszukiwali tam jego rodacy - Włodymir i Ludmila. 25-latek zabił współlokatora. "Był agresywny, a jednocześnie milczący" Kobieta mówiła, że między parą a nowym współlokatorem nie było konfliktu. Znali się dopiero trzy dni, a chłopak, choć był małomówny, wydawał się bardzo spokojny. Yurij w wyniku wypadku, jakiego doznał w pracy, musiał iść na zwolnienie. 25-latkowi na stopę najechał wózek z towarem. Dziewczyna zmarłego opowiadała w sądzie, że mężczyzna poszedł z oskarżonym do sklepu po leki przeciwbólowe. Sama też dała miała dać mu krople. Do zabójstwa doszło 7 listopada 2021 roku. Wtedy to Yurij wszedł gwałtownie do pokoju pary, a następnie zaatakował nożem kuchennym swojego współlokatora. - Jakby był w szoku, każdy cios był celny, był bardzo agresywny, a jednocześnie milczący. Tylko zadawał ciosy - relacjonowała Ludmila, cytowana przez "Głos Szczeciński". Choć Włodymirowi udało się odepchnąć napastnika i wydostać się na klatkę schodową, jego życia nie udało się uratować. Oskarżony nic nie pamięta 25-latek trafił w ręce policji. Podczas przesłuchań przyznał się do winy. Podczas piątkowej rozprawy stwierdził natomiast, że nie pamięta listopadowych wydarzeń. - Włodymir dał mi jakąś tabletkę przeciwbólową, a potem przed blokiem poczęstował papierosem. Powiedział, że teraz już nie będzie bolało. Po chwili poczułem się słabo. Poszedłem do pokoju się położyć. Od tamtej pory nic nie pamiętam. Dopiero policjanci powiedzieli mi, że doszło do zabójstwa - mówił w sądzie Yurij. Prokurator zapytał oskarżonego o to, dlaczego wcześniej nie wspominał o papierosie i tabletce. 25-latek odparł, że pomyślał o tym dopiero wówczas, gdy na obserwacji psychiatrycznej wykryto w jego krwi narkotyki. Biegli: Oskarżony w chwili zabójstwa był poczytalny Podczas piątkowej rozprawy przed sądem zeznawali także mieszkańcy bloku przy ul. Krzywoustego. W trakcie śledztwa ustalono, że oskarżony dwa lata temu podczas pobytu w Estonii próbował popełnić samobójstwo. W ocenie biegłych, w chwili zabójstwa 25-letni obywatel Ukrainy był poczytalny. Mężczyzna od dziesięciu miesięcy przebywa w areszcie. Grozi mu dożywocie.