Według rzecznika Sądu Okręgowego w Szczecinie sąd przedłużył areszt dla M. do 15 lipca, ponieważ do tego czasu zostało określone prowadzenia śledztwa. "Powodem wydania takiej decyzji była obawa, iż podejrzany przebywając na wolności mógłby ukryć się lub uciec za granicę, gdzie poprzednio mieszkał" - dodał sędzia Tomala. Orzeczenie nie jest prawomocne i można w ciągu siedmiu dni złożyć zażalenie do Sądu Okręgowego w Szczecinie. W czwartek rano mężczyzna został przekazany stronie polskiej przez niemiecką policję. Następnie złożył wyjaśnienia w szczecińskiej prokuraturze, ale ze względu na dobro prowadzonego postępowania prokuratura nie udzieliła informacji na temat ich treści. Prokuratura nie poinformowała także, czy M. przyznał się do zarzucanych mu czynów. Już wcześniej polski prokurator postawił M. zarzuty uprowadzenia, spowodowania obrażeń ciała i pozbawienia wolności dziewczynki z podszczecińskiego Wołczkowa. M. grozi do pięciu lat więzienia. 10-letnia Maja z Wołczkowa została porwana w zeszłym wtorek; w środę odnaleziono ją na terenie Niemiec. Policja zatrzymała w tej sprawie Adriana M., który był przy dziewczynce. Mężczyzna był już notowany za porwanie dziecka w Wielkiej Brytanii. Sąd Okręgowy w Szczecinie wydał w zeszłym tygodniu europejski nakaz aresztowania Adriana M. M. zgodził się na przekazanie do Polski, co przyspieszyło procedurę. Szczecińska prokuratura skierowała też wniosek do strony niemieckiej o udzielenie pomocy prawnej, a co za tym idzie przekazanie kopii zebranych przez stronę niemiecką do tej pory materiałów śledztwa. Podczas poszukiwań dziewczynki po raz pierwszy w Polsce uruchomiono system Child Alert, stosowany w szczególnych i skomplikowanych przypadkach zaginięcia dzieci. Zakłada on jak najszybsze rozpowszechnianie informacji o zaginionym dziecku.