Prezes Porty Holding S.A. Krzysztof Piotrowski mówi, że nie obawia się śledztwa. Jak twierdzi, wszystkie działania firmy kierowanej przez niego były i są zgodne z prawem. Uważa, że cała sprawa to tendencja do obrzucania błotem przeciwnika i robienie pewnej propagandy. O stoczni znów jest głośno, tyle że w negatywnym tego słowa znaczeniu. Brak pieniędzy w zakładowej kasie spowodował przestój w produkcji, który trwa już ponad 2 miesiące. Stoczniowcy czekają na zaległe pensje, a straty rosną. Każdy dzień postoju to straty większe o 2 miliony złotych. Tymczasem banki w dalszym ciągiem zwlekają z przyznaniem kredytu stojącej na skraju bankructwa stoczni.