Sąd Okręgowy w Szczecinie uznał w piątek Ryszarda D. i Elżbietę B. winnymi przestępstwa z art. 197 par. 3 kk. (gwałt na osobie małoletniej). Mężczyzna ma odbywać karę w systemie terapii dla osób z zaburzeniami preferencji seksualnych. Będzie mógł wyjść z więzienia nie wcześniej niż po 13 latach. Będzie też musiał leczyć się w zakładzie psychiatrycznym. Na 10 lat zostały mu odebrane prawa publiczne i usłyszał zakaz przebywania w pobliżu osób małoletnich przez 15 lat. Elżbietę B. uznano winną współsprawstwa popełnionego przestępstwa. Jak powiedziała sędzia Magdalena Łopuszko, najważniejsze podczas procesu były zeznania samej pokrzywdzonej dziewczynki, "która mimo młodego wieku (...) w sposób bardzo precyzyjny, szczegółowy, spójny, opisała przebieg zdarzenia". Sąd miał też dowody, które pozwoliły na potwierdzenie zeznań dziecka, m.in. monitoring z miejsca, gdzie małoletnia została uprowadzona. Słowa dziewczynki potwierdzili też sami oskarżeni. Jawność rozprawy była od początku procesu wyłączona, podobnie jak część uzasadnienia wyroku. Sędzia tłumaczyła to dobrem małoletniej pokrzywdzonej. Według ustaleń śledczych, sprawcy uprowadzili dziewczynkę wieczorem 3 marca ub.r. w Golczewie. Podejrzany mężczyzna miał złapać dziewczynkę, obezwładnić i wepchnąć do samochodu. Dwunastolatka była przetrzymywana w aucie przez kilka godzin. W jej poszukiwaniach brało udział około 350 policjantów, użyto także śmigłowca. Dziewczynkę w samochodzie znaleźli w nocy funkcjonariusze, którzy wracali ze szkolenia w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie. Ryszard D. i Elżbieta B. zostali zatrzymani rano 4 marca. Mężczyzna niedługo przed uprowadzeniem został przedterminowo zwolniony z więzienia. Odsiadywał karę 9 lat więzienia za brutalne pobicie 10-latki. Choć najpierw sąd okręgowy nie uwzględnił wniosku, Sąd Apelacyjny w Szczecinie udzielił mężczyźnie takiego zwolnienia. Tłumaczył on swą decyzję tym, że zachowanie skazanego się poprawiało. Elżbieta B. nie była wcześniej karana. Wyrok nie jest prawomocny.