Eskortowany przez policję konwój z niewybuchem jest w drodze na poligon w Drawsku Pomorskim, gdzie ma dotrzeć około godz. 19. Na poligonie bomba będzie zdetonowana. Mieszkańcy miejscowości, przez które niewybuch będzie transportowany, powinni na czas jego przejazdu pozostać w domach. Trasa konwoju liczy 110 km i wiedzie najpierw drogą krajową nr 3, potem drogą wojewódzką nr 142, następnie drogą krajową nr 20. Kierowcy muszą liczyć się z utrudnieniami na tych drogach. Cały konwój ma ok. 2 km i porusza się z prędkością 40 km na godzinę. Potężny niewybuch podniesiony z dna Odry!. Zobacz zdjęcia na stronach RMF24 Bombę lotniczą z okresu II wojny światowej wydobyli z dna Odry w Szczecinie nurkowie-minerzy Marynarki Wojennej z 8. Flotylli Obrony Wybrzeża. Niewybuch zalegał na dnie rzeki w okolicach Urzędu Celnego. Nurkowie za pomocą pasów przyczepili do ważącej około jednej tony bomby tzw. balony wydobywcze. Następnie do balonów wtłoczyli powietrze. Niewybuch został wówczas uniesiony. Po przeholowaniu w stronę nabrzeża przy pomocy dźwigu wyjęto go z wody i ułożono w skrzyni ładunkowej pojazdu służącego do przewozu materiałów niebezpiecznych. Jak się okazało, na dnie Odry leżała nie bomba aliancka, ale ważący tonę SC 1000 "Hermann", czyli bomba lotnicza konstrukcji niemieckiej. Działania 8. Flotylli Obrony Wybrzeża odbywały się w koordynacji z Wojewódzkim Zespołem Zarządzania Kryzysowego w Szczecinie oraz we współpracy z saperami 5. Pułku Inżynieryjnego ze Szczecina - Podjuchy. W Szczecinie zawyły syreny Syreny alarmowe zasygnalizowały mieszkańcom Szczecina, że zakończyła się operacja wydobywania bomby z dna Odry. Ewakuowane na czas akcji osoby wróciły już do swoich mieszkań. Przywrócono także ruch i komunikację miejską w centrum miasta, otwarto też zamknięte wcześniej drogi wjazdowe do Szczecina. Jak poinformował rzecznik zachodniopomorskiej policji Przemysław Kimon, cała akcja przebiegła spokojnie. - Nie odnotowaliśmy żadnych incydentów, nie było problemów z przeprowadzeniem ewakuacji, nie było także zakłóceń porządku podczas trwania operacji - zaznaczył. Na czas wydobywania bomby centrum Szczecina zostało zamknięte dla ruchu kołowego i pieszego. Ewakuowano ponad tysiąc osób, a działania saperów zabezpieczało kilkuset policjantów i strażników miejskich. Zamknięte zostały także dwa mosty na Odrze. Do miasta można było jedynie wjechać od strony Autostrady Poznańskiej. Gdyby doszło do wybuchu... By podjąć niewybuch z Odry, którego siłę rażenia w przypadku eksplozji szacowano nawet na ok. 800 m, trzeba było ewakuować mieszkańców zagrożonej strefy, czyli m.in. część szczecińskiej starówki i centrum miasta. Mieszkańcy ulic w pobliżu strefy na czas akcji mieli pozostać w domach. O konieczności ewakuacji służby informowały od kilku dni. Jeszcze w niedzielę rano patrole policyjne i straży miejskiej odwiedzały mieszkania na ewakuowanym terenie. Przez megafony informowano o ewakuacji i zagrożeniu bądź konieczności pozostania w domu. Podstawiono autobusy, którymi ewakuowani mogli dotrzeć na miejsce zbiorki w jednej z okolicznych szkół. Tam zapewniono im napoje i opiekę. Było też miejsce przeznaczone dla osób z domowymi zwierzętami. Ewakuowanych odwiedził prezydent miasta Piotr Krzystek. Pomoc podczas ewakuacji zapewniono także osobom starszym i chorym. Służby w pełnej gotowości W operację zaangażowanych było 400 policjantów. 300 zabezpieczało ewakuację, obstawiało ulice i pilnowało wejść do strefy, 100 zajmowało się zabezpieczeniem dróg. Do czasu wydobycia bomby w kilku kościołach w pobliżu terenu objętego ewakuacją odwołano msze święte. Z powodu operacji wstrzymana bądź zmieniona została komunikacja miejska w części Szczecina. Wstrzymana także została żegluga na Odrze w mieście oraz na przyległych akwenach. Źródło: TVN24/x-news Źródło: TVN24/x-news