Spod gmachu Urzędu Wojewódzkiego stoczniowcy doszli z powrotem do zakładu, gdzie postanowili, że także jutro rano spotkają się w stoczni. Część z nich wybierze się jeszcze w nocy ze środy na czwartek autokarami do Warszawy, by protestować przed Kancelarią Premiera, Ministerstwem Gospodarki i Sejmem. Pod gmachem Urzędu Wojewódzkiego wicewojewoda Andrzej Durka poinformował stoczniowców, że wystąpił do centrali Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych z wnioskiem o wypłatę pracownikom zaległych pensji. Zapewnił, że w tej sprawie jeszcze dzisiaj lub jutro powinna zapaść decyzja. Wcześniej Fundusz odmawiał wypłaty, argumentując, że musi zapaść decyzja sądu o upadłości Stoczni Szczecińskiej. Dzisiaj sąd zdecydował, że zanim ogłosi ewentualną upadłość spółki, w sprawie majątku Stoczni muszą wypowiedzieć się biegli. Sąd dał im na to trzy tygodnie. Wicewojewoda powiedział też stoczniowcom, że nie ma jeszcze decyzji, dla ilu z nich znajdzie się praca w nowej firmie, która ma powstać na bazie upadającej stoczni. Dzisiaj stoczniowcy na spotkaniu z prezesem dowiedzieli się, że zatrudnienie w nowej stoczni znajdzie około 1,5 tys. osób, podczas gdy stara stocznia zatrudniała ich ponad 4 tys. Prezes nie potrafił także powiedzieć, kiedy na konta stoczniowców wpłyną zaległe wypłaty. Sąd powołał biegłych do wyceny majątku stoczni Sąd zdecydował o powołaniu biegłych, którzy oszacują wartość majątku należącego do Stoczni Szczecińskiej. Nie będzie na razie postanowienia sądu o ogłoszeniu upadłości spółki. Wniosek taki złożył zarząd firmy w ubiegły poniedziałek. Zdaniem sądu, istnieją poważne wątpliwości co do tego, czy majątek stoczni wystarczy na pokrycie kosztów postępowania upadłościowego. Stocznia ma około 240 milionów złotych długów wobec 250 wierzycieli. - Sąd postanowił o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłych dotyczącego oszacowania majątku stoczni- poinformował dzisiaj przewodniczący składu orzekającego w tej sprawie sędzia Piotr Zimmerman. MSP nie ma jeszcze planu pomocy dla sektora stoczniowego Ministerstwo Skarbu Państwa nie opracowało jeszcze planu pomocy dla sektora stoczniowego i nie wiadomo, kiedy on powstanie - poinformował na posiedzeniu sejmowej Komisji Gospodarki wiceminister skarbu Ireneusz Sitarski. - Trudno powiedzieć, kiedy powstanie harmonogram prac nad tym planem, bo nie wiadomo jeszcze jaka będzie przyszłość Stoczni Szczecińskiej - powiedział Sitarski. Dodał, że dopóki nie będzie wiadomo, co się stanie z sektorem stoczniowym nie można też mówić o dokapitalizowaniu zakładu H.Cegielskiego-Poznań. Prezes zakładów H.Cegielskiego, Andrzej Czarnecki, obecny na posiedzeniu komisji powiedział, że do utrzymania płynności spółki potrzebuje co najmniej 60 mln zł dokapitalizowania.