Stocznia Nowa mimo że buduje statki, nadal nie ma swojego majątku trwałego. Pochylnie, sprzęt, magazyny, a nawet teren należą do starej - upadłej stoczni. Nowa chce wykupić więc majątek po upadłym zakładzie, ale syndyk wycenił go na 250 mln złotych. Tyle stocznia zapłacić nie może. Z taką ceną nie zgadza się także Agencja Rozwoju Przemysłu. Syndyk ceny nie chce jednak obniżyć; bo potrzeba pieniędzy na spłatę wierzycieli i zaległe wynagrodzenia. Ponadto stoczniowcy boją się, że po wejściu Polski do Unii Europejskiej stocznię wykupi ktoś z zewnątrz, a wtedy on będzie dyktował warunki zakładowi.