Całe zajście zaczęło się jeszcze wewnątrz klubu nocnego, na parkiecie. - Trwają ustalenia. Najprawdopodobniej doszło do nieporozumienia, nadmiar wypitego alkoholu przez obcokrajowców, być może jakieś inne okoliczności, które są badane i wyjaśniane - mówił naszemu reporterowi Artur Marciniak ze szczecińskiej policji. Dodał również, że żołnierze z każdą minutą stawali się coraz bardziej agresywni w stosunku do innych uczestników zabawy. Holendrom, być może "animuszu" dodawał także fakt, że tego wieczoru było ich w lokalu około siedemdziesięciu. Policjant wraz z przyjaciółmi postanowili opuścić pub i wyszli na zewnątrz - tam czekało na niego sześciu holenderskich żołnierzy. Mężczyźni byli bezwzględni - przez kilka minut bili policjanta pięściami i kopali po całym ciele.