Jak się okazało, firma 25-letniego Artura S., oferująca pracę za granicą, nie miała żadnych uprawnień do prowadzenia takiej działalności. Podczas przeszukania w biurze firmy policjanci znaleźli prawi tysiąc teczek osobowych oszukanych ludzi. Klienci płacili za znalezienie pracy, najczęściej w Hiszpanii i Niemczech, minimum 700 zł. Byli tacy, których kosztowało to nawet 3 tys. zł. Nikt jednak nigdy pracy nie dostał. Policja nie wyklucza, że w tej sprawie zostaną zatrzymane kolejne osoby.