Zatrzymany wczoraj szef filii Kredyt Banku w Szczecinie włamał się w 1993 roku do sieci komputerowej banku PKO BP i z jednego z kont próbował ukraść 3,5 mln złotych. Później skradzione pieniądze miały być przekazane na fikcyjne konto PBK w Szczecinie, któremu w tamtym czasie Adam K. szefował. Jednak pieniędzy z banku PKO BP nie udało się przelać, bo pomylono numer konta. Ponadto właścicielem okazała się nieżyjąca osoba i wypłatę wstrzymano. O całym procederze organy ścigania dowiedziały się od jednego z zatrzymanych wcześniej przestępców, który przekazał prokuraturze nagrane rozmowy szefów gangu z Wołomina z dyrektorem Adamem K. Prokuratura nie wyklucza, że dyrektor K. na zlecenie gangu włamywał się do sieci komputerowych innych banków; można powiedzieć, że był mózgiem grupy. Adam K. cieszył się do tej pory nienaganną opinią w Szczecinie. W momencie zatrzymania z uwagi na obecność swoich podwładnych poprosił, aby policja nie zakuwała go w kajdanki. Co ciekawe żona dyrektora oddziału Kredyt Banku jest sędzią Sądu Rejonowego w Szczecinie, gdzie kieruje wydziałem cywilnym. Wczoraj Adam K., składając obszerne wyjaśnienia, nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Wraz z Adamem K. policjanci zatrzymali kilkanaście innych osób, zamieszanych w tę sprawę, m.in. przedstawiciela jednego z towarzystw ubezpieczeniowych w Gdańsku i kilka osób spod Warszawy.