Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz powiedziała w czwartek w rozmowie z PAP, że sąd zastosował wobec podejrzanego dwumiesięczny areszt. Zostanie on uchylony, jeśli wpłynie poręczenie majątkowe w wysokości 300 tys. zł. - Podejrzany usłyszał zarzut związany z podrobieniem testamentu i usiłowaniem oszustwa. Dokument ten został zabezpieczony na potrzeby śledztwa. Podejrzany złożył wyjaśnienia, ale nie ujawniamy ich szczegółów - dodała Wojciechowicz. Marek K. został zatrzymany we wtorek przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego. Według Wojciechowicz, postępowanie ws. podejrzanego zostało zainicjowane, po tym jak dziennikarz jednego z telewizyjnych programów interwencyjnych złożył zawiadomienie w tej sprawie. Okręgowa Rada Adwokacka w Szczecinie zarzuca prokuraturze, że ta w postępowaniu zabezpieczyła akta wszystkich spraw cywilnych, które prowadził Marek K. - Zabezpieczenie dokumentów odbyło się zgodnie z przepisami kodeksu postępowania karnego - twierdzi Wojciechowicz. - Zostały one zapakowane bez zapoznania się z ich treścią. Na zapoznanie się z dokumentami, które mogą zawierać tajemnicę adwokacką wymagana jest zgoda sądu. Wniosek o uzyskanie takiej zgody i wykorzystanie tych materiałów w śledztwie został już złożony do Sądu Okręgowego w Szczecinie - dodała Wojciechowicz. Jak podają lokalne media, Marek K. dostarczył sfałszowany testament nieżyjącej kobiety po prowokacji dziennikarskiej.