Jak powiedziała prezes Pomorskiej Fundacji Pies Szuka Domu Ewa Bałon, wyprawa ma zwrócić uwagę władz i społeczeństwa na problem bezdomności zwierząt. W Polsce jest 100 tys. bezdomnych zwierząt, które potrzebują pomocy. Funkcjonujące schroniska nie są w stanie pomóc wszystkim zwierzętom. - W marszu idzie Anczer, który jest reprezentantem wszystkich zwierząt potrzebujących pomocy. On jest najważniejszy, my mu tylko towarzyszymy - dodała Bałon. Anczer jest trzyletnim wilczakiem czechosłowackim. Rasa powstała ze skrzyżowania owczarka niemieckiego i wilka. Psy tej rasy są bardzo wytrzymałe i mogą pokonywać codziennie wiele kilometrów - powiedziała Bałon. Podczas marszu będą zbierane pieniądze na pomoc zwierzętom, część z nich zostanie przekazana na budowę schroniska. Uroczyste zakończenie marszu ma odbyć się 18 maja na gdańskiej plaży. Również w sobotę w Świnoujściu swój marsz rozpoczęło dwóch piechurów, którzy zamierzają pokonać około 500 km polskiego wybrzeża Bałtyku w mniej niż 6 dni - tyle wynosi nieoficjalny rekord Polski. Wyprawa ma zwrócić uwagę na los dzieci oczekujących na adopcję - powiedział jeden z jego uczestników Marcin Markanicz. - Wpadłem na pomysł, by przebyty dystans zamienić na metry i wystawić je na aukcji internetowej - powiedział Markanicz. - Po przeliczeniu okazało się, że mam do sprzedania około 500 tys. metrów. Jeden metr kosztuje złotówkę, czyli po wykupieniu całości teoretycznie uzbieram kwotę prawie pół miliona zł. Postanowiłem wspomóc podopiecznych Ośrodka Adopcyjnego Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej w Szczecinie - dodał Markanicz. Markanicz od kilku lat pieszo, rowerem i kajakiem podróżuje po polskim wybrzeżu. Trzykrotnie pokonał odcinek ze Świnoujścia na Hel. Odbył także wędrówkę ze Świnoujścia do miejscowości Paski przy granicy z Rosją.