Według opinii biegłego najprawdopodobniej doszło do przypadkowego wystrzału, gdy funkcjonariusz szarpał się z podejrzewanym o wymuszenie rozbójnicze - poinformowała PAP w środę rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz. Prokurator nie dopatrzył się także znamion przestępstwa w działaniach policjantów, którzy organizowali i kontrolowali akcję przed hipermarketem - dodała rzeczniczka. Interwencja policyjna została podjęta po tym, jak na komisariat zgłosił się mężczyzna. Mówił, że jest szantażowany; że grożono jemu i jego rodzinie. Szantażyści mieli wywieźć go do lasu, gdzie żądali pieniędzy. Potem umówili się z nim na parkingu przed hipermarketem. Na miejscu pojawili się policjanci w cywilu. Podczas rozmowy mężczyzny z dwoma szantażystami doszło do szarpaniny. Policjanci wybiegli z samochodu; jeden z nich oddał prawdopodobnie przypadkowy strzał, który rykoszetem trafił 52-letniego szantażystę. Mężczyzna zmarł. Obie sprawy - wyjaśnienie okoliczności użycia broni przez policjanta i spowodowanie śmierci oraz wyjaśnienie sprawy uprowadzenia, pobicia i wymuszenia - prowadziła Prokuratura Okręgowa w Szczecinie. Własne postępowanie zachodniopomorskiej policji w tej sprawie zostało zawieszone do momentu zakończenia prokuratorskiego - powiedział rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie Przemysław Kimon.