Przed południem doszło do manifestacji pracowników Stoczni Szczecińskiej Nowa. Walczono w obronie miejsc pracy. Uczestnicy przerwali pracę i skierowali się w stronę Urzędu Wojewódzkiego. Tam doszło do spotkania z wojewodą, który otrzymał petycję. Ma ją natępnie przekazać premierowi Donaldowi Tuskowi. Stoczniowcy apelowali o spotkanie z premierem. Chcą usłyszeć od rządu program działań chroniący zakład pracy przed upadłością. Oczekują również wyjaśnień w sprawie medialnych doniesień związanych z Komisją Europejską. Bruksela domaga się szybkiej prywatyzacji oraz zaprzestania publicznej pomocy dla stoczni. "Żadamy prywatyzaji, nie upadłosci" - głosił jeden z postulatów napisanych na pikietach. Rządy nie działają dla dobra stoczni.- komentował Jan Mordesiewicz jeden z protestujących. - Chcemy, żeby zostały wyciągnięte konsekwencje w stosunku do osób odpowiedzialnych za zaistniałą sytuację - mówił przedstawiciel protestującej grupy. Stoczniowcy zapowiadają kolejne manifestacje. Ostrzegają, że prawdopodobnie przyłączą się do nich koledzy z innych regionów Polski. "Będziemy walczyć, aż do zwycięstwa. Nie ma innej alternatywy" - mówi Mordesiewicz. Autor: Magdalena Walendowska