Przestój taki to ogromne straty dla zakładów zobligowanych umowami do terminowego ukończenia prac. W momencie, gdy nie zostaną dotrzymane terminy zakłady będą musiały płacić kary liczone w dziesiątkach, a jeśli stan taki się utrzyma dłużej to w setkach tysięcy złotych. Prąd w ten rejon portu dostarcza Maszoperia Kołobrzeska, uprzednio kupując go od firmy Energa. Przyczyny tego stanu rzeczy Marek Cieślak, współwłaściciel Stoczni Parsęta, szukał i u Energi i w Maszoperii. Jak mówi najgorszy jest brak informacji. Nie wie dlaczego oraz z czyjej winy jego zakład nie może działać, a godziny przestoju nieustannie mijają. Po rozmowie z M. Cieślakiem udaliśmy się do dostawcy prądu - Energi. Tam też dowiedzieliśmy się, iż wina za taki stan nie leży po ich stronie. Po otrzymaniu zgłoszenia, iż w Maszoperii w poniedziałek wieczorem brakło prądu ustalili, że jest to winą urządzeń będących ich własnością. Po ponownym podłączeniu prądu awaria się powtórzyła po 4 minutach. Teraz Maszoperia zasilana jest z linii awaryjnej, lecz z tej samej linii prąd nie płynie dalej. Ponadto w Energa przypuszcza, iż wczorajsze braki w dostawach prądu w Kołobrzegu i okolicach mogły być spowodowane awarią w Maszoperii. Lecz tamte przerwy w dostawie trwały około 2 godzin nie narażając nikogo na większe straty. Przeciwnie jest w tym momencie w zachodniej części portu, gdzie praktycznie nie da się wykonywać żadnych prac.