Dziewczyny w wieku 16 i 19 lat zostały zatrzymane dzięki pomocy grupy Stoją Stargard. Jej członkowie zostali poinformowani o zdarzeniu przez matkę poszkodowanej dziewczynki. Kobieta wcześniej zawiadomiła o incydencie straż miejską i policję. Jak twierdzi matka sześciolatki, nie wiadomo czy służby podjęły interwencję. Dzień po zdarzeniu linka wciąż była zawieszona na trasie rowerowej. Jak powiedział TVN24 kom. Łukasz Famulski z Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie, działacze Stoją Stargard poinformowali w niedzielę wieczorem policję o tym, że "ujawnili dwie osoby, które rozwinęły między dwoma znakami drogowymi na ścieżce dla rowerów sznurek". Następnie uniemożliwili oni dziewczynom ucieczkę aż do czasu przyjazdu funkcjonariuszy, którzy doprowadzili zatrzymane na posterunek. Młodsza z nich została przekazana rodzicom. "Policjanci prowadzą czynności procesowe pod kątem przestępstwa. Może m.in. zapaść decyzja w kierunku kwalifikacji czynu jako np. uszkodzenia ciała, bądź też narażenia na niebezpieczeństwo. Jeden z tych czynów zagrożony jest karą nawet do pięciu lat więzienia" - mówi Famulski.