- To pierwszy spektakl baletowy w Szczecinie od wielu lat grany z orkiestrą na żywo, będący propozycją repertuarową dla dorosłego widza. Spektakl jest złożony z dwóch części - pierwsza to "Czarodziejska miłość" Manuela de Falli, druga - "Suita Carmen Rodiona Szczedrina" - powiedziała w środę dyrektor szczecińskiej opery Angelika Rabizo. Obydwie partytury łączy gorąca, typowo południowa ekspresja. Choreografię do spektaklu przygotowali ukraiński artysta Yaroslav Ivanenko i solista Opery Narodowej Jacek Tyski. Orkiestrę przygotowuje Paweł Kotla, a scenografię i kostiumy zaprojektowała Tijana Jovanović. - Aby stworzyć choreografię nie wystarczy choreograf, potrzebni są tancerze, którzy mają coś do zaproponowania. Choreografia, którą stworzyłem do tego spektaklu powstała na zamówienie szczecińskiej Opery - to dla mnie wielkie wyzwanie. Jesteśmy ciągle w twórczym procesie - mówi pracujący po raz pierwszy w Polsce Ivanenko. - Zależało mi, żeby stworzyć coś autentycznego na scenie. Bardzo dużo nauczyłem się od tancerzy. Jestem bardzo dumny z tego, że potrafiliśmy sobie zaufać. Muzyka na żywo podczas spektaklu, oprócz pięknego brzmienia ma też taką zaletę, że spektakl będzie nieprzewidywalny. Wszyscy artyści - na scenie i w orkiestronie - będą musieli być maksymalnie skoncentrowani. Codziennie będzie to inny spektakl. Widzowie będą mieli okazję obejrzeć więc wszystkie odcienie namiętności - dodał Tyski, który opracował choreografię do "Suity Carmen". "Czarodziejska miłość" De Falli w swojej pierwotnej wersji z roku 1915 została przeznaczona na głos flamenco, aktorów i kameralny zespół instrumentalny. W późniejszej wersji pojawił się mezzosopran i większy skład orkiestry. Partie mezzosopranu nawiązują do canto jondo (śpiewu głębokiego), będącego najbardziej ekspresyjną formą wokalistyki flamenco. Pomysłodawczynią Suity Carmen jest rosyjska balerina Maja Plisiecka, która chcąc wcielić się w bohaterkę opery Georgesa Bizeta poprosiła o skomponowanie partytury Dymitra Szostakowicza ten jednak odmówił,, podobnie jak Aram Chaczaturian. Ostatecznie dzieło stworzył mąż Plisieckiej - Rodion Szczedrin.