Bramka nie była przymocowana do ziemi. Prawdopodobnie chłopak bujał się na poprzeczce i przewrócił wraz z bramką - pisze "Głos Szczeciński". Na miejsce przyjechały dwie ekipy ratownicze - karetka pogotowia i śmigłowiec ze Szczecina. Mimo reanimacji dziecko zmarło. Policja ustala przyczyny wypadku. Jest to już drugi taki wypadek w tym roku w Zachodniopomorskiem. Na początku czerwca w Bielicach koło Pyrzyc na 7-letniego chłopca przewróciła się bramka do piłki ręcznej stojąca na szkolnym boisku. Jej górna poprzeczka uderzyła dziecko w głowę. Niecałe pół godziny później chłopiec zmarł.