Śledztwo w tej sprawie szczecińska prokuratura przejęła we wrześniu ub.r. z prokuratury w Świdnicy (Dolnośląskie). Jak dodała Wojciechowicz, prokurator nie dopatrzył się w tej sprawie znamion przestępstwa lub też nie znalazł wystarczających dowodów obciążających K. W Prokuraturze Okręgowej w Świdnicy znalazły się wcześniej w sumie trzy zawiadomienia dotyczące ewentualnych nieprawidłowości związanych z pieniędzmi z dwóch miejskich spółek w Wałbrzychu. Pierwsze dotyczyło przywłaszczenia 500 tys. zł przez b. prezesa MPK Ireneusza Z. Drugie złożył b. wiceprezes MZB Wojciech Cz, który twierdził, że K., wówczas członek i kandydat PO na prezydenta tego miasta, jesienią 2010 r. domagał się od niego części pieniędzy z przyznanej mu nagrody. Natomiast trzecie złożył Ireneusz Z., który zawiadomił prokuraturę o przekazywaniu pieniędzy m.in. K. Efektem tej sprawy były powtórne wybory na prezydenta Wałbrzycha, ponieważ sąd w Świdnicy uznał te pierwsze za nieważne. K. nie wystartował w ponownych wyborach i zrezygnował z członkostwa w Platformie. Prokuratura Okręgowa w szczecinie umorzyła w grudniu ub.r. przekazane również ze Świdnicy Śledztwo ws. nagrań b. senatora wałbrzyskiego Romana L. Dwa temu były senator, w nagranej potajemnie rozmowie z innym politykiem z Wałbrzycha, proponował mu przejście na stronę PO, używając przy tym wielu wulgarnych słów. Zaistniało podejrzenie korupcji politycznej, czego jednak śledczy szczecińscy nie potwierdzili.