Dowody, czyli nagranie, które zrobiła szkolna sprzątaczka, wyraźnie przemawiają przeciwko nauczycielce ze szkoły podstawowej w Czerninie (woj. zachodniopomorskie). Mimo to konsekwencje wciąż nie zostały wyciągnięte. Brak reakcji może zatem dziwić. Na nagraniu, którym dysponuje szkoła, widać między innymi, jak nauczycielka tuż przed lekcją przyrody ciągnie ucznia do klasy. "Biję, bo mi się podoba" " - Dlaczego mnie bijesz? - krzyczało dziecko. - Bo mi się podoba - odpowiadała opiekunka" - relacjonuje przebieg zarejestrowanego nagrania TVP Info. Zaraz potem - jak wynika z relacji świadka zdarzenia - kobieta miała szarpać i bić ucznia, by na koniec rzucić go na ławkę. Warto dodać, że stosowane przez nauczycielkę "niekonwencjonalne" metody wychowawcze nie są dla nikogo żadną tajemnicą. Wiedzą o nich i mówią wszyscy. "- Złapała ucznia za uszy i wykręciła je tak mocno, że aż skaleczyła dziecko za uchem. Powiedziała - dosłownie - "nawet jak cię złapię i ci wp... to kto mi to udowodni" - opisuje jeden z ekscesów pani pedagog koleżanka z pracy. Poniża i... jest bezkarna W sprawie nauczycielki - przynajmniej jak na razie - zrobić udało się niewiele. Podstaw do zwolnienia nie znalazła nawet prokuratura. - Czyn jest ścigany z oskarżenia prywatnego i brak jest interesu społecznego w objęciu tego czynu ściganiem z urzędu - podkreśla w rozmowie z TVP Info prokurator Adam Kuc. Podobnego zdania jest też wójt. Co ciekawe, nieprawidłowości w zachowaniu nauczycielki nie dopatrzyło się też kuratorium. Argumentacja prokuratury i wójta nie przemawia jednak do rodziców i nauczycieli, którzy nadal żądają usunięcia krewkiej nauczycielki ze szkoły. Teraz sprawą ma się zająć rzecznik praw dziecka. Czy to coś zmieni? To pokaże czas.