- To są lotniska strategiczne z punktu widzenia interesów bezpieczeństwa nie tylko Polski, ale i całego NATO. Sojusz Północnoatlantycki w nie inwestuje - najbardziej zaawansowane są inwestycje w Krzesinach, gdzie jest prawie gotowa baza o standardzie NATO - powiedział Klich. Minister dodał, że w ramach eksperymentalnego programu na czterech lotniskach o regionalnym znaczeniu - Balice, Wrocław, Bydgoszcz i Babie Doły - resort obrony zachowa kontrolę operacyjną, jednocześnie umożliwiając podmiotom cywilnym inwestowanie na tym terenie. - Będziemy podpisywać z marszałkami województw małopolskiego, dolnośląskiego, kujawsko-pomorskiego i pomorskiego umowy o użytkowaniu tych lotnisk przez stronę cywilną z wpisem do ksiąg wieczystych i z możliwością ubiegania się o środki europejskie - wyjaśnił Klich. Minister przebywał w środę w Słupsku w 7 Brygadzie Obrony Wybrzeża. Była to jedna wizytowanych tego dnia przez niego jednostek wchodzących w skład 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej. Szef MON odwiedził również brygady zmechanizowane w Złocieńcu i Trzebiatowie. Minister powiedział dziennikarzom, że odwiedził te jednostki, by "zorientować się jak przebiega proces profesjonalizacji w wojskach lądowych, zapoznać się z infrastrukturą wojskową i polityką zakwaterowania żołnierzy". Pytany przez dziennikarzy czy podsłupskie Redzikowo faktycznie zostało wybrane przez Amerykanów na ulokowanie elementu tarczy antyrakietowej, minister powiedział, że "jak długo nie ma decyzji czy amerykańskie instalacje w Polsce się znajdą, tak długo nie można mówić ostatecznej lokalizacji". Klich przyznał, że obejrzał dawne wojskowe lotnisko w Redzikowie, gdzie według wciąż nieoficjalnych informacji ma być umieszczonych 10 wyrzutni pocisków przechwytujących systemu obrony antyrakietowej.