Dwa tygodnie temu do szczecińskiego szpitala trafił 2,5-letni maluch z Gryfic. Dziecko nadal przebywa w szpitalu, jego stan jest już dobry. Natomiast na początku miesiąca do innego szpitala w Szczecinie przywieziono chorego na posocznicę gimnazjalistę z Polic. Jeszcze cztery dni temu doradca Głównego Inspektora Sanitarnego zapewniał, że w Zachodniopomorskiem nie ma epidemii posocznicy i nie ma powodów do paniki. Na wszelki wypadek powołano wtedy jednak zespół do spraw zapobiegania tej chorobie. - Żeby powiedzieć doktorom, że próbki od pacjenta należy przesłać niezwłocznie do laboratorium i żeby powiadomić służy sanitarne, które rozpoczną ocenę sytuacji dookoła samego pacjenta - tłumaczyła profesor Waleria Hryniewicz. Józef Knap, doradca głównego inspektora sanitarnego uważa, że równie ważne jest uświadamianie społeczeństwa: Aby wszystkich ludzi uczulać na objawy i zwracać uwagę na to, że szybka pomoc jest metodą wyleczenia. Posocznica (sepsa) to ogólnoustrojowe zakażenie organizmu o etiologii bakteryjnej. Może ją wywołać każda bakteria - jednym z ich rodzajów są meningokoki. Ta postać choroby zalicza się do najcięższych i określana jest jako sepsa piorunująca. Tylko natychmiastowa pomoc na intensywnej terapii może uratować życie zakażonego. Objawy to m.in wysoka gorączka, wybroczyny skórne, szybkie ogólne osłabienie. Źródłem zakażenia meningokokami jest człowiek - chory lub nosiciel. Nie oznacza to jednak, że po każdym kontakcie z nosicielem rozwinie się choroba. Na zachorowanie wpływa m.in. obniżenie odporności organizmu. Nosicielstwo jest bezobjawowe i dotyczy do 10 proc. populacji. Nosiciel leczony antybiotykiem jest całkiem bezpieczny dla otoczenia. Wykrycie nosicielstwa jest najlepszą metodą likwidacji tej choroby. Specjaliści odradzają jednak stosowanie profilaktycznych szczepionek przeciwko sepsie. Szczepionki powinny być podawane tylko tym, którzy mieli bezpośredni kontakt z chorymi.