Klienci - ofiary sekretarki oszustki - mogą być jednak spokojni; nie muszą się obawiać, że w razie jakieś drogowej niespodzianki ubezpieczyciel nie wypłaci mu odszkodowania. Jak zapewnia jeden ze szczecińskich brokerów ubezpieczeniowych, w takiej sytuacji zawierający umowę jest chroniony. - Mając polisę firmy ubezpieczeniowej z jej logo, z numerem ścisłego zarachowania i z pokwitowaniem, że wpłaciło się pieniądze - klient jest czysty. Kwestie sporne to problem między osobą, która zawarła polisę, a nie wpłaciła pieniędzy, i firmą ubezpieczeniową - tłumaczy. Może się jednak zdarzyć, że ubezpieczyciel odmówi wypłaty. Wtedy pozostaje droga sądowa. Ale jak twierdzi Longina Kaczmarek, miejski rzecznik konsumentów, "sprawę w sądzie wygramy, a na wyrok nie trzeba czekać 3 lat, bo jest ona kierowana do postępowania uproszczonego" (możliwe jest ono wtedy, gdy wartość sporu nie przekracza 5 tys. zł). Brokerzy ubezpieczeniowi radzą jednak, by za polisę płacić - jeśli to możliwe - przelewem na konto konkretnego towarzystwa.