Orzeczenie nie jest prawomocne, ale strony postępowania nie będą się od niego odwoływać. O uznanie oświadczenia marszałka za zgodne z prawdą wnioskował bowiem nie tylko sam zainteresowany, ale również prokurator pionu lustracyjnego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie. Postępowanie lustracyjne toczyło się na wniosek Husejki, który na początku stycznia br. znalazł się w uzupełnionym przez IPN katalogu osób publicznych prowadzonym w oparciu o ustawę o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów. W katalogu podano, że w marcu 1989 r. Husejko został zarejestrowany przez Wydział II Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Koszalinie do sprawy obiektowej o kryptonimie "Zachód N". Sprawa ta dotyczyła zagrożeń ze strony wywiadu zachodnioniemieckiego. Wyrejestrowano go w grudniu 1989 r. Natomiast w kwietniu 1989 r. Husejko został zarejestrowany przez Rejonowy Urząd Spraw Wewnętrznych w Drawsku Pomorskim jako kandydat na tajnego współpracownika (kTW). W czerwcu 1989 r. doszło do zmiany kategorii rejestracji z kTW na tajnego współpracownika (TW) o pseudonimie "Tomek". W styczniu 1990 r. materiały te zniszczono. W toku postępowania lustracyjnego IPN ustalił, że w aktach sprawy "Zachód N" poza faktami rejestracji i wyrejestrowania nie ma żadnych innych materiałów odnoszących się do Husejki. Również w pozostałych zachowanych aktach II wydziału WUSW w Koszalinie nie znaleziono żadnych zapisów dotyczących marszałka. Takie same ustalenia IPN poczynił odnośnie rejestracji obecnego marszałka województwa przez RUSW w Drawsku Pomorskim. W zachowanych aktach 32 spraw prowadzonych przez tę jednostkę nie znaleziono zapisów ani informacji przekazywanych SB przez Husejkę ani TW "Tomek". IPN ustalił również, że do rejestracji Husejki przez RUSW w Drawsku Pomorskim doszło z naruszeniem instrukcji SB zakazujących tzw. podwójnej rejestracji. Chodziło o to, że osoba figurująca już w ewidencji jednej jednostki SB, nie mogła zostać zarejestrowana przez inną jednostkę. Jeden z przesłuchiwanych w toku postępowania lustracyjnego byłych funkcjonariuszy SB powiedział, że w przypadku Husejki prawdopodobnie doszło do fałszerstwa. Husejko, który zaprzeczał współpracy z SB, po ogłoszeniu orzeczenia sądu powiedział dziennikarzom, że "od początku spodziewał się takiego zakończenia sprawy." Dodał, że do dziś nie wie, dlaczego znalazł się w rejestrach SB. - Nie zamierzam jednak tego wyjaśniać, patrzę w przyszłości, a nie w przeszłość - powiedział marszałek.