Tym samym sąd podtrzymał wyrok pierwszej instancji. Przeprosiny Nitrasa mają być opublikowane w lokalnych mediach. Także w czwartek ten sam sąd orzekając w innej sprawie wytoczonej przez Nitrasa Kazanieckiemu za naruszenie dóbr osobistych nakazał jej ponowne rozpatrzenie. Jak powiedział rzecznik SA w Szczecinie Janusz Jaromin, w pierwszej sprawie sąd apelację oddalił uznając, że ustalenia sądu pierwszej instancji są prawidłowe. Wyrok jest prawomocny. Sprawa pomiędzy Kazanieckim a Nitrasem dotyczy okresu, kiedy ten pierwszy był dyrektorem gabinetu marszałka województwa zachodniopomorskiego. Miał wówczas zorientować się, że w urzędzie dochodzi do nieprawidłowości, np. podczas zamawiania materiałów poligraficznych czy kupna służbowych aut, o czym poinformował przełożonego. Krótko potem odszedł ze stanowiska za porozumieniem stron. Nitras zaś na konferencji prasowej powiedział, że Kazaniecki został zwolniony dyscyplinarnie. Podczas drugiej sprawy sąd rozpatrywał apelację Nitrasa, który odwołał się od decyzji sądu pierwszej instancji, który oddalił jego powództwo. Eurodeputowany domagał się od Kazanieckiego przeprosin za publiczne wypowiedzi, w tym za słowa, że polityk PO "chodzi po urzędzie ( marszałkowskim) jak po własnym folwarku". Sąd okręgowy w czerwcu 2009 r. oddalił powództwo Nitrasa uznając, że tego typu wypowiedzi nie naruszają dobrego imienia powoda. Nitras zarzucił sądowi błędne ustalenia i naruszenie prawa procesowego, m.in. niedopuszczenie zgłoszonych przez powoda wniosków dowodowych, co pozbawiło go możliwości obrony. - W znacznej części sąd uwzględnił apelację powoda, w szczególności widząc potrzebę uzupełnienia materiału dowodowego w tej sprawie - powiedział Jaromin. Nitras zapowiedział, że przeprosi Kazanieckiego. - W życiu czasem tak bywa, że nawet nędzne postacie trzeba przepraszać - dodał. Jednocześnie wyraził zadowolenie z decyzji sądu w drugiej sprawie. Wyrok pierwszej instancji był absurdalny - ocenił europoseł. Kazaniecki, który chce także, by Nitras odpowiedział karnie za pomówienie go, czeka na decyzję Parlamentu Europejskiego w sprawie uchylenia eurodeputowanemu immunitetu. Stosowny wniosek złożył do przewodniczącego PE Jerzego Buzka latem tego roku.