Do zabójstwa doszło 9 marca ub.r. w jednym z wieżowców przy ul. Budowlanej w Kołobrzegu. Ofiarami byli dwaj mężczyźni w wieku 22 i 23 lat, którzy z nieustalonych powodów wtargnęli wieczorem do mieszkania zajmowanego przez oskarżonego, jego matkę, ojczyma i siostrę. Napastnicy byli uzbrojeni w pałkę teleskopową i pneumatyczny pistolet. Mieli grozić Damianowi R. śmiercią i rzucili się na niego. W mieszkaniu doszło do szarpaniny, w której uczestniczył również ojczym oskarżonego. W trakcie bójki Damian R. sięgnął po kuchenny nóż i zadał atakującym kilka ciosów. Jak wyjaśniał w śledztwie i przed sądem, ciosy zadawał na oślep. Nie chciał zabić napastników, tylko wypchnąć z mieszkania, co ostatecznie się udało, ale zakończyło śmiercią obu mężczyzn. Z aktu oskarżenia wynika, że jedna z ofiar otrzymała dwie zagrażające życiu rany kłute, drugą dosięgło sześć ciosów. Oskarżony, który jest uzależniony od marihuany i był już karany za jej posiadanie, twierdzi, że najście nie miało związku z narkotykami. Mówił też, że nie utrzymywał żadnych kontaktów z napastnikami. Jednego z nich znał jedynie z widzenia i wiedział, że ma on ksywkę "Płuco". Oskarżony, płacząc, przeprosił podczas środowej rozprawy rodziny zabitych, za to co zrobił. Mówił, że bardzo tego żałuje. Damian R. od marca ub.r. przebywa w areszcie. Za zabójstwo grozi oskarżonemu nawet dożywocie. Kolejną rozprawę sąd wyznaczył na 28 lutego.