Do wypadku doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. Kierowca, jadący od ul. św. Floriana w Szczecinie, zgubił się i wjechał w polną drogę prowadzącą bezpośrednio do rzeki. Renault wpadł do Kanału Parnickiego. Na szczęście mężczyzna zachował zimną krew i zdołał przez szybę wydostać się z samochodu. 34-latek, Niemiec polskiego pochodzenia, o własnych siłach dotarł na pobliską stację benzynową, skąd wezwał policję - dowiedział się "Kurier Szczeciński". Zatopione auto znalazło się na brzegu dopiero późnym popołudniem. Ponad godzinę szukali go sonarem strażacy, którym pomagali nurkowie.