W akcji ratowniczej brały udział dwa zastępy straży pożarnej. Według Frątczaka do sklepu dostała się część pszczelego roju z pobliskiej pasieki. W samym sklepie pszczoły zaatakowały sześć osób - dwie dorosłe i czworo dzieci. Na zewnątrz użądlone zostały jeszcze trzy osoby - w tym dwoje dzieci. Wezwane na miejsce pogotowie opatrzyło osiem osób, jedna dorosła wymagała hospitalizacji. Rojem zajął się pszczelarz - właściciel pasieki.