Samolot ma zabrać członków rodzin ofiar wypadku polskiego autokaru, który rozbił się w niedzielę we francuskich Alpach nieopodal Grenoble. Autokar wiózł grupę pielgrzymów z kilku parafii w woj. zachodniopomorskim. Podróżowali nim wierni ze Stargardu Szczecińskiego (najliczniejsi), Świnoujścia, Szczecina, Mieszkowic oraz Warszawy. Na pokładzie samolotu ma znaleźć się także trzech lekarzy oraz policyjny psycholog. W wypadku, do którego doszło w niedzielę rano, zginęło 26 osób, a 24 zostały ranne. Rodziny będą miały zapewniony transport na lotnisko przez władze samorządowe, które zadeklarowały, że udzielą im wszelkiego możliwego wsparcia w tym pomocy psychologów. Z każdej rodziny może polecieć tylko jedna osoba - taka była prośba wojewody. Jak wyjaśniał na konferencji prasowej po posiedzeniu centrum kryzysowego, jest to związane z faktem, że być może tym samym samolotem wrócą do Polski również poszkodowani.